325 triathlonów siostry Madonny

Triathlon, czyli trójbój, to zestaw trzech odcinków, pokonywanych wpław, rowerem, a na końcu biegiem. Konkurencję tę rozgrywa się na różnych dystansach. Np. podczas olimpiady zestaw to 1,5 /40 /10 km. Tzw. Ironman triathlon to odpowiednio 3,9 /180 / 42 km, z limitem czasu 17 godzin.  Madonna Buder, katolicka zakonnica, zaczęła trenować w wieku 48 lat. Urodzona w 1930 r., ma obecnie na koncie 325 triathlonów, w tym 36 klasy Ironman.

Siostra Madonna należy do zgromadzenia „Sisters for Christian Community”, organizacji założonej po II Soborze Watykańskim. Artykuł w Time tak streszcza jej ogólne założenia:

The S.F.C.C. has no mother general, much less a mother house, since it owns no real estate. Each sister makes a home for herself, sometimes shared with one or two other members, finds her own job and pays her own taxes. Each writes a private commitment to Christ instead of taking formal vows. None is required to wear a habit or any other religious symbol. Many, however, (…) wear crucifixes or other emblems of the profession.

The Sister Fund, portal, którego ambicje wyraża motto „Women Transforming Faith – Faith Transforming Feminism…”, pisze:

Sisters for Christian Community–a self-governing, independent group not subject to Vatican oversight, but recognized by the Vatican as an alternate form of Catholic sisterhood.

Cytat pochodzi z artykułu „Nuns on the run: Why is the Pope targeting women?„, opisującego mocną reakcję Watykanu na inicjatywy podejmowane przez niektóre zbyt niezależne zakonnice amerykańskie. Jak każda biurokracja, poświęca on sporą część swoich wysiłków na utrzymanie status quo sfery wpływów i ochronę fasadowego wizerunku.

Using the same procedure it so belatedly imposed on priests who sexually assaulted children, the Vatican is investigating nuns who supported social justice.

Można powiedzieć, że analogiczną reakcję wywołał swego czasu ruch książy robotników (głownie we Francji), którzy poszli pracować w zakładach przemysłowych, żeby być bliżej ludzi. Konsternację Watykanu wywołały choćby przypadki wstępowania tych kapłanów do komunistycznych związków zawodowych. Tak tamtą sytuację kwituje ks. Andrzej Przybylski:

Okazało się, że w wielu przypadkach to nie księża przemieniali robotników, ale robotnicy zmieniali księży. (…) Nie uważam, że najlepszym lekarstwem na ewentualne lenistwo kapłanów jest posłanie nas do świeckiej pracy.

W tym poglądzie wyraża się strach organizacji – tracimy wpływ na ludzi, ludzie zyskują wpływ na nas. No i musielibyśmy zmienić styl życia.

S.F.C.C. nie jest jedyną organizacją, która poszukuje nowej formuły dla życia zakonnego (o ile zakon jest tu dobrym określeniem). Artykuł w Time wspomina o Siostrach Loretto:

Loretto nuns have broadened their definition of community to include men and married couples as well as non-Catholics. But since the Lorettos are still under the authority of Rome, these lay people, called „co-members,” take no vows and thus are not officially part of the congregation. The sisters no longer make vows of poverty, chastity and obedience in the old formula, but write their own expressions of dedication, which retain the essence of all three vows. „Poverty,” says Sister Luke, „should mean detachment, not dependence. Obedience should be to the needs of people, and to the community, not just to superiors.

Samodzielność w sprawach ubioru, w podejmowaniu decyzji, elastyczność w dobieraniu metod pracy (Madonna Buder dedykuje swoje starty w zawodach konkretnym celom charytatywnym, na które zbiera pieniądze) wykraczają poza stereotypowy obraz katolickiej zakonnicy, szczególnie w Polsce. Jednak wachlarz zjawisk religijnych w Stanach jest znacznie szerszy, niż to do czego jesteśmy przyzwyczajeni w naszej okolicy, zdominowanej przez wojtylianizm i katolicyzm narodowy. Amerykanka Margaret Traxler kwestionowała monolityczne stanowisko Watykanu w sprawie aborcji (cyt. za Wikipedią):

In 1984 Traxler was one of 24 nuns who signed their names to a New York Times advertisement stating that there was more than one Catholic position on abortion. Traxler upheld the church’s teaching opposing abortion, but believed each woman had a right to make the choice for herself.

Brzmi rewolucyjnie? Może dlatego, że nie jesteśmy przyzwyczajeni do brania odpowiedzialności we własne ręce i za swoje czyny i wybory (szczególnie w sprawach zachaczających o religię). A to oznacza, że nie atakuje się innych ludzi dogmatami, tylko daje im mozliwość samodzielnego podejmowania decyzji, nawet jeśli my te decyzje uważamy za błędne. Podczas gdy Tomasz Terlikowski uprawia scholastyczną statystykę i notuje pilnie, ile zarodków ginie podczas zapłodnienia in vitro, niektóre amerykańskie zakonnice bez kompleksów zrzucają habity i wchodzą między ludzi i ich codzienność.

Religia, która zanurza się w życiu, sprywatyzowane sposoby wyrażania religijności to koszmar dogmatyków. Zakonnica w stroju sportowym, która obejmuje się z topless facetem to czkawka dla bigotów.  Kobieta, która sama pracuje na swoje utrzymanie, trenuje swoje ciało i podejmuje fizyczne wyzwania jest dla mnie znacznie bardziej wiarygodna od biskupa, który nie znajduje pół godziny, by pozamiatać chodnik przed swoim domem. Nie wiem w co dokładnie wierzy Madonna Buder. Może mieć inne niż ja poglądy na temat Myszki Miki czy wniebowstąpnia – nie ma to wielkiego znaczenia. Przekonuje mnie jej postawa.

Madonna Buder (w wieku 77 lat) na starcie triathlonu

2 responses to “325 triathlonów siostry Madonny

  1. Świetny wpis.
    Ruch „księży robotników” przypomniał mi pracę protestanckiego kaznodziei, niejakiego Vincenta van Gogha w Borinage. Nie wiadomo ile na tym skorzystali robotnicy; Vincent został z kościoła wykluczony i zajął się innymi rzeczami.

    • Van Gogh nie miał zbyt łatwego charakteru, zdaje się. A na jego pracy najbardziej zyskali pewnie krytycy i marszandzi…

Dodaj komentarz